wtorek, 16 marca 2010

Teledysk czy reklama - kwestia postrzegania

Słyszeliście kiedyś nazwisko Michał Pruszkowski? Ja też nie, chociaż podejrzewam, że gdybym posiadała konto na last.fm mogłabym powiedzieć coś więcej na jego temat;P Ponieważ jednak i tak jest mnie już w internecie za dużo i nie planuje dołączyć do grona jego członków, odsyłam do Norberta tudzież innych blogujących, a tymczasem przejdźmy do sedna sprawy.

Otóż wspomnianego Michała Pruszkowskiego poznałam - rzecz jasna - za sprawą telewizji. A dokładanie reklamy biura podróży TUI, którą być może część z was oglądało. Muszę przyznać, że ten 30 - sekundowy spot nastraja bardzo optymistyczne. Naprawdę trudno wyłączyć telewizor, kiedy słychać piosenkę, jaka mu towarzyszy. Po kilku dniach od momentu kiedy po raz pierwszy się z nią zetknęłam, prześladowała mnie myśl, co to za melodia - byłam przekonana, że wyciągnięto ją lamusa;)
Tymczasem jakież było moje zdziwienie, gdy po odwiedzeniu niezawodnego youtube'a, dowiedziałam się, że piosenka ta została napisana specjalnie do reklamy. I to właśnie przez wspomnianego Michała Pruszkowskiego (Zresztą to nie jedyny spot, do którego skomponował muzykę).

Zastanawiacie się dlaczego o tym piszę? Odpowiedź jest prosta. Doszłam do wniosku, że autor reklamy jest geniuszem. Reklama TUI ma już na youtube ponad 30 000 wyświetleń, a zafascynowani piosenką Pruszkowskiego widzowie domagają się wydania jej na płycie.

Czy to nie fantastyczny pomysł - uzupełnić reklamę chwytliwym utworem? I to nie takim, który jest już znany, lecz zupełnie nowym, którego nigdzie indziej nie można usłyszeć?
Nieszczęsny widz nie tylko nie wyłączy telewizora w czasie reklamy, ale co gorsza - będzie ją oglądać on-line. W jaki bowiem inny sposób mógłby posłuchać swojej ukochanej melodii?

Poniżej link do wspomnianej reklamy, oraz do reklamy Kropli Beskidu, z którą sytuacja ma się podobnie. Milego "sluchania"!;))



8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasne, że Norbert zna Pana Pruszkowskiego. Rzeczony 'kompozytor' był członkiem najlepszej polskiej kapeli rock'owej lat 00s - The Car Is On Fire.

    A melodyjki takie tam... ale ja jestem muzycznym snobem i w tym momencie słucham minimal/microhouse'u, więc wiecie jak jest.

    ...ale oczywiście ciekawe i trafne spostrzeżenia.

    P.S Świetny top macie, hi5

    OdpowiedzUsuń
  4. Pytanie tylko, czy w takim wypadku reklama spełnia swoja funkcję. Bo ile osób, wchodzących na YT aby posłuchać melodyjki, będzie później pamiętało, czego w ogóle to była reklama?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ ja jestem jak najbardziej za wnoszeniem telewizorów pod strzechy. tylko napis się zatracił...

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzeba coś z tym zrobić, ale jeszcze nie rozpracowałam bloggera na tyle, by temu zaradzić :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam, Norbercie drogi, że w tych kwestiach można na Ciebie liczyć:D A co do zamieszczonych przeze mnie linków - ja tu nie reklamuję muzycznych arcydzieł, tylko stwierdzam fakt - melodie wpadają w ucho i ludzie naprawdę szaleją na ich punkcie;) W tym cały psikus, że właśnie z ich powodu nie wyłączają telewizora.
    Natomiast odpowiadając na powyższe pytanie - absolutnie nie jest tak, że ktoś zapomina z jakiej reklamy pochodzi dany utwór. Wręcz przeciwnie. Ponieważ nie słyszał go nigdy wcześniej i nie zna jego tytułu, szukanie na youtub'ie zacznie od nazwy produktu, który był w filmiku reklamowany. Siłą rzeczy kojarzy więc produkt z piosenką. Co więcej, podczas rozmowy z inną osobą nie ma wyboru - też musi się powołać na reklamę - "Kojarzysz tę melodię z..." ;) Oczywiście ze spotami gdzie podkład muzyczny to znane już utwory, sytuacja ma się całkiem inaczej. Ale mi chodziło tutaj właśnie o utwory pisane do reklam i to takie, które mogą spokojnie egzystować w oderwaniu od niej ;p Bo raczej pieśni "Sok marchwiowo owocowy, Kubuś gęsty, Kubuś zdrowy" nikt nie będzie pragnął słuchać na mp3-ce:P

    OdpowiedzUsuń