czwartek, 29 kwietnia 2010

Futro w kolorze sienny palonej, "E.T" i potrawka z kota czyli kilka słów o moim ukochanym sitcomie:)

Wydawaloby sie ze "Alfa" nikomu przedstawiać nie trzeba, a tu tymczasem przed zeszlotygodniowymi zajeciami na temat serialu spotkala mnie niespodzianka: Okazalo sie ze nie kazdy w dziecinstwie spisywal przepisy na danie z kota w 10 minut, a co więcej - nie wie nawet jak wygląda ich amator.

W związku tym postanowilam przyblizyc wam postac Alfera, którego dzisiaj darzę chyba jeszcze większą miloscią niż kiedys:) Podejrzewam, że wynika to z faktu iż obecnie rozumiem więcej jego aluzji, które szalenie mnie one bawią (a rzadko zdarza mi się glosno smiac podczas ogladania telewizji;) Sięgnijmy więc do korzeni i przyjrzyjmy się genezie tego uroczego sitcomu, na przykladzie ktorego mozna dostrzec cechy wspomnianego gatunku telewizyjnego. W koncu nie ma to jak polączenie przyjemnego z pożytecznym;)
Otóż postać Alfa stworzyl Paul Fusco (), który podkladal równiez glos tytulowego bohatera. Na pomysl serialu opowiadajacego o przygodach przybysza z kosmosu podobno wpadl po obejrzeniu filmu "E.T." (1982) Stevena Spielberga. Inspiracje wspomnianą produkcją nietrudno zresztą dostrzec w serialu - choćby tytulowy skrót "A.L.F" pochodzi od slow Alien Form Life podbonie jak "E.T." od The Extra-Terrestrial. Niestety początkowo Fusco mial problemy ze znalezieniem kogos, kto chcialby wyprodukowac "Alfa". Liczyl, ze projekt sfinansuje Disney Studio, jednak odrzucilo ono jego ofertę. Co więcej Jim Henson () twórca Muppetów ( nie chcial podjąć się stworzenia maskotki tytulowego bohatera. Na szczęscie stacja NBC zainteresowala się serialem i w konsekwencji od 1986r. rozpoczęla jego emisję. Tak powstaly 4 sezony ("Alf" byl obecny na antenie do 1990r.) obejmującego 104 odcinki i kilka filmów krótkometrażowych. W 1 i 2 sezonie w postać sympatycznego kosmity wcielil się mierzący 90 cm aktor węgierskiego pochodzenia Michaly "Michu" Meszaros (, potem stosowano inne metody. Co ciekawe muzykę skomponowal Alf Clausen - twórca piosenki do serialu "Simpsonowie" (zapewne zbieżnosc imion nie jest przypadkowa;))
Akcja serialu toczy się w domu rodziny Tannerów - Willy'ego i Kate, ich dzieci - Briana i Lynn, oraz kota Szczęsciarza (którego Alf nieustannie usiłuje zjesc). Najwiecej scen rozgrywa sie natomiast w salonie gdzie stoi telewizor(Alf uwielbia spędzac tam czas) oraz w garażu (gdzie rozbił sie jego statek kosmiczny). Widać tu pierwszą bardzo charakterystyczną dla sitcomu cechę - ograniczoną przestrzeń. Wydarzenia dotyczą niewielkiej grupy bohaterów i ich aktualnych problemów, dlatego rozgrywają się w obrębie domu(np. "Swiat wedlug Bundych) czy miejsca pracy (np. "Skrzydla"). Historia jest zwykle prosta (sitcom trwa nie więcej niż 25minut) i dotyczy bieżących relacji między postaciami. Każdy odcinek stanowi odrębną calosc, skupiając się na pewnym problemie (np. w drugim odcinku "Alfa" do rodziny Tannerów przychodzi sąsiadka pani Ochmonek, by pilnować Briana, a kosmita podczas jej obecnosci musi ukrywac sie w sypialni Tannerów - co przychodzi mu z trudnoscia;)) Oczywicie zdarza sie, ze historia zostaje podzielona na dwa odcinki (wtedy pod koniec pierwszego pojawia się napis "Ciąg dalszy nastąpi..."), ale naczelną zasadą sitcomu jest fakt, że jego emisja może byc przerwana w każdym momencie - stąd też epizody są ze sobą luźno polaczone (glownie za sprawa miejsca i glownych postaci).
Wiedza na temat bohaterów jest budowana w oparciu o kilka podstawowych cech, ktore poznajemy na początku emisji serialu. Sprawia to, ze oglądanie "Alfa" można rozpocząc od dowolnego epizodu, gdyż nie zaburza to w żaden sposób percepcji calosci. Postaci raczej się nie rozwijają - to widzowie poznają je coraz lepiej. Przykladem moze byc Kate, ktora wydaje sie nie lubic Alfa, ale z czasem jej chlodne zachowanie okazuje sie jedynie pozą - w gebi serca kocha go rownie mocno jak reszta rodziny (no, moze poza Szczęciarzem;))
Zdecydowanie jednak za cechę, która najsilniej kojarzona jest z sitcomem można uznać smiech pojawiajacy sie po kazdym z gagow. Jest on rejestrowany podczas nagrywania odcinków, gdy pulbicznosc znajduje sie w studio (np. "Swiat wedlug Bundych"), po wyswietleniu gotowych materialow grupie widzow (np. "Pomoc domowa"), ale najczesciej bywa preparowany (poprzez manipulację gotowym materialem dzwiękowym - np. wyciszanie zbyt glosnego smiechu). Niestety nie znalazlam informacji jak sprawa wyglądala w przypadku "Alfa", ale jesli tylko sie dowiem - niezwlocznie was o tym poinformuje:)
Tymczasem zachecam do ogladania opisanego serialu - nie wiem czy wiecie, ze wujek Alfa byl znanym aktorem. Ma na koncie role w "Kocie na gorącym naczyniu mikrofalowym" oraz "W przeminęlo z rybą" - jako filmoznawcy jestescie zobowiazani sledzic losy jego krewniaka;)
PS: Chętnie dodalabym więcej linkow, ale niestety większosc alfowych filmikow na youtubie blokuje tę opcję:(

niedziela, 25 kwietnia 2010

Muzyczne smaczki zza południowej granicy.

Wczesnym niedzielnym popołudniem. Co nieco muzyki. Z odbiornikiem tv w tle. Smacznego.

sobota, 24 kwietnia 2010

And the winner is...

TVN (Dla niewtajemniczonych - skrót od Telewizja Nowa:D ) Mowa oczywiście o wynikach przeprowadzonej w ostatnich tygodniach ankiety, w której udział wzięła ok. 1/3 naszej blogowej społeczności. Być może ogólna miłość do telewizji utrudniła wybór tej jednej, jedynej stacji, bo z pewnością nie obawa przed opublikowaniem wyników - pamiętajcie, że ankieta jest anonimowa:P Niemniej jednak, w przyszłości liczymy na wzrost frekwencji ( z góry uprzedzam, że nagród nie będzie;P ), a tymczasem przyjrzyjmy się rezultatom- chociaż jeśli chodzi o mnie, nie są zaskakujące.
Jak wynika z odpowiedzi ankietowanych - nie lubimy telewizji publicznej. Nikt z respondowanych nie przyznał się do sympatii odnośnie TVP1 lub TVP2. Na liście możliwych odpowiedzi nie znalazło się jednak TVPInfo, być może więc powyzsze stwierdzenie wydaje się pewnym naduzyciem. Nalezy bowiem zaznaczyc ze az 33% pytanych jako ulubioną stację wskazało "Inną" (niż TVP1, TVP2, Polsat, TV4, TVN). Podejrzewam jednak, ze w znacznej większości pod odpowiedzią "Inna" znalazła się stacja tematyczna (sportowa, filmowa, muzyczna czy przyrodnicza). Celowo jednak tego rodzaju nie zostały wyróżnione - chodziło o zbadanie preferencji telewizyjnych jak największej liczby osób. Również tych które mają dostęp tylko do kanałów "bezpłatnych" ( w cudzysłowie, bo w końcu wszyscy płacimy abonament radiowo - telewizyjny:P ), takich, które można oglądać nie posiadając telewizji kablowej lub cyfrowej.
Bezsprzecznie ulubioną stacją ankietowanych okazał się TVN. Zapewne z powodu dużej liczby programów rozrywkowych. Prawdopodobnie z ramówki wspomnianego kanału respondowani rzadko wybierają filmy (20 - minutowe reklamy to przeciez porazajacy sprawdzian wytrzymałości). Dziwi mnie niewielka sympatia dla stacji TV4 (osobiście mojej ulubionej wśród kanałów bezpłatnych). Zebrała ona jedynie 22% głosów, a więc o połowę mniej niż TVN. Moim zdaniem nie docenia się faktu, ze TV4 prawdopodobnie jest jedną z najmniej "ideologicznych" stacji, wśród przeze mnie wymienionych. Kanał ten wielokrotnie podejmował sie bowiem emisji programow odrzucanych przez inne stacje (np. "Jazdy figurowej", "Włatców móch") - z mojego punktu widzenia wspiera więc autorskie projekty. Niewykluczone jednak, że osobista sympatia jaką odczuwam do TV4 bierze się z małej ilości reklam, sentymentalnych podróży do czasów dzieciństwa (np. powtórki serialu "Na południe"), programów "Mała Czarna", "Galileo" czy "Spadkobiercy", oraz oczywiście programu edukacyjnego "Mat.ma", którym miałam już okazję wspominać:)
W związku z tym zastanawiam się jakie są WASZE ulubione programy i dlaczego? :) (tym razem nie mam na myśli konkretnych kanałów, ale właśnie talk -shows, seriale, programy publicystyczne itp.) Czekam na wypowiedzi!:)

piątek, 23 kwietnia 2010

Wierszokletka z bożej łaski - Kaja S.

Sekretne życie Honoraty

Siedzę sobie, obiad wcinam,
Chwytam w dłoń pilota-władcę,
Nagle sobie przypominam,
Żem widziała na okładce

Gazety telewizyjnej
Gwiazdę wielce u nas znaną,
Też z kroniki policyjnej,
Mimo wszystko uwielbianą.

Nastolatki, gospodynie,
Siedząc przed telewizorkiem,
I nie pomnąc, że czas płynie,
Mylą poniedziałek z wtorkiem.

Wypatrują oczy w ekran,
Przeżywają dylematy,
Bohaterki, również reklam,
Serialowej Honoraty.

Obowiązki zaniedbane,
Dawno wykipiała zupa,
Sterty brudów nieuprane,
Ale na ekranie dupa,

Tej niewiernej Honoraty,
Jest ważniejsza od dzieciaków,
I od męża, i od taty,
No, i nawet od chłopaków!

Gapiąc się w gazetę myślę:
Co tam głupia Honorata,
Walić durną telewizję,
Ja wychodzę dziś do świata.

Pieprzyć sztuczne dylematy,
Zdrady wszelkie i miłostki,
Tej głupiutkiej Honoraty,
Ja się doczekałam wiosny!

Telewizjo, żegnaj dzisiaj,
Żegnaj marny ty serialu,
Bo już dłużej nie chce mi się,
Wolę jednak żyć w realu!

wtorek, 13 kwietnia 2010

Dla kogo Wawel?...

Zamieszczam to video dla dyskusji, dla kontrowersji, dla przemyśleń.

http://www.tvn24.pl/-1,1652092,0,1,nie-na-wawel-powazki,wiadomosc.html

sobota, 10 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

Nie wiem czy wszyscy już o tym wiedzą, pewnie tak bo mówią o tym w radiu i telewizji. Prezydent Kaczyński z żoną, wielu przedstawicieli parlamentu i prawdopodobnie czlonkowie rodzin katyńskich zginęli w katastrofie, jaka miala miejsce dzis o 9.00, nieopodal Smoleńska. Nie wiem dlaczego tutaj o tym piszę, moze dlatego ze jestem podenerwowana, zszokowana, chyba nadal nie mogę w to uwierzyć. Kiedy przy sniadaniu sluchalysmy z mama radia i podali te informacje, bylysmy pewne ze to jakas pomylka. Dziennikarz powiedzial doslownie dwa zdania, a nastepnie jak gdyby nigdy nic puszczono muzyke. Jego sformulowania "samolot prezydencki", "para prezydencka" wydawaly sie niejasne. Spojrzalysmy na siebie z mama: "Para prezydencka", która para, kto lecial tym samolotem, moze prezydent go komus pozyczyl? Przeciez nie powiedzieliby tylko 2 zdan w radiu i nie wlaczyli normalnej muzyki? Chyba przerwaliby program? Po prostu nie uwierzylysmy temu co uslyszalysmy. Stwierdzilysmy ze pewnie zle sfrormulowali informacje. Chwile sie nad tym zastanawialysmy po czym pierwsze co powiedzialam : "Mamo trzeba wlaczyc tvn24". Bylam pewna ze jesli naprawde cos sie stalo bedzie o tym mowa. Mama wlaczyla telewizor na tvp info (wlaczenie kablowki zajmuje wiecej czasu, a tam mamy tvn24). I faktycznie okazalo sie ze to prawda. Bylysmy zszokowane. Szczerze mowiac nadal nie moge w to uwierzyc. Mialam pisac dzis licencjat, ale na razie nie jestem w stanie tego robic. W takiej sytuacji nieważne staje sie to jakie mamy poglady w kwestii polityki, co myslelismy o tych ludziach. Oni nie zyja, to jest tragedia dla calego kraju. Naprawde nie wiem co mam powiedziec w tej sytuacji, bo wszystko brzmi jakos bezsensownie. Wszyscy oni zostawili rodziny, to byli zwyczajni ludzie. Ale to takze ogromna czesc rzadu, prezydent, glowa panstwa. Tusk podobno plakal kiedy sie dowiedzial. Mnie tez chcialo sie plakac. To niewazne na kogo glosowalam, mysle ze kazdy czuje teraz cos podobnego, ogromny smutek i szok. O 17.30 ma być Msza na Wawelu za tych, którzy zginęli. Wciąz nie wiadomo ilu bylo ich dokladnie, mowi sie o 89 osobach ale tez o 130, 132. Cos strasznego. Przelaczylysmy potem z mama na tvn24, tam zaproszono m.in. Leszka Millera, Aleksandra Kwasniewskiego. Byla krotka rozmowa telefoniczna z Lechem Walesa. Mysle ze to szok dla wszystkich. Premier zwolal specjalne posiedzenie w Warszawie. Marszalek sejmu zgodnie z konstytucja przejal teraz obowiazki prezydenta. Wlasnie wlaczylam tvn 24 i mowia ze przyczyna tragedii prawdopodobnie byl blad zalogi, samolot rozbil sie przy czwartym ladowaniu. Chociaz zgodnie z tym co slyszalam wczesniej byla ogromna mgla, a lotnisko w niezbyt dobrym stanie. Moze to dziwne, ale czuje sie podobnie jak wtedy gdy dowiedzialam sie o zamachu na World Trade Center. W radiu i telewizji wciaz podawano coraz nowsze wiadomosci, moja przejete przyjaciolka pierwsza mi powiedziala o tym co sie stalo, kiedy zadzwonila. Teraz to ja do niej zadzwonilam, a dowiedziala sie ode mnie. Od tamtej tragedii minelo 9 lat, pochlonela duzo wiecej ofiar, ale szok jest podobny. Ciagle zastanawiam sie czy jakis prezydent zginal w taki sposob? W wypadku? Bylo tyle zamachow... Ale katastrofa lotnicza. Naprawde brak mi slow. W jednej chwili zginelo tylu ludzi. Moja mama caly czas powtarza: "Jeszcze wczoraj wypowiadal sie w telewizji..." kiedy wspominaja jakies nazwisko. Zadzwonila tez babcia. Moja mama przypomniala sobie ze byla w Krakowie kiedy dowiedzialy sie o tragedii w Czarnobylu. W takich chwilach dobrze jest chocby uslyszec kogos bliskiego. Nie wiem co moge wiecej napisac, wiem ze moja notka jest chaotyczna i moze wydawac sie dziwne ze w ogole ja zamieszczam, ale po prostu poczulam taka potrzebe. Mysle ze mnie zrozumiecie. Zostala ogloszona zaloba narodowa. Nie chodzę do Kosciola, ale tez chcialabym byc teraz z ludzmi. To piekne, ze w najtrudniejszych chwilach wszyscy sie ze soba solidaryzuja. Jest w tym cos niezwyklego.

piątek, 9 kwietnia 2010

Brak zGodności

Na sali pełno ludzi. Wszyscy tupią, przeklinają, klaszczą. Krzyczą. Najchętniej wykrzykują rzeczy w stylu: "Pokaż dupę!"
Na scenie dwa grubasy, które jedzą nie tylko "tłuste kiełbasy", ale znacznie więcej. O! Znacznie więcej!I na dokładkę są w samych szortach. Widok iście odpychający, ale widownia wyje z uciechy. "Pokaż dupę! Pokaż dupę!" - co też mężczyźni ochoczo czynią.
Na scenę wjeżdża kobieta. Leży na stole ubrana w samą tylko bieliznę i... jedzenie oczywiście. Ale nie jest to piękna tajska modelka przybrana w sushi przypominające otwierające się kwiaty, a tłusta dziewczyna, cała upaprana jedzeniem: tu hot dogi, tam kurczaki z rożna... Mężczyźni rzucają się na tak "smakowity kąsek" i zaczynają żreć (niestety żadne inne słowo tutaj nie pasuje). A widownia wyje rozradowana "Żryj z podłogi, żryj z podłogi". I co robią ci zacni panowie? Jak świnie w chlewie zaczynają "żreć z podłogi", a później ku jeszcze większej uciesze widowni zaczynają się turlać na czworaka pomiędzy rzędami rozradowanych widzów: chrum chrum! Utytłane brzuchy prawie ciągną się za nimi po podłodze, oczywiście szyneczka nie mieści się im w szortach. Można oglądać ich zaiste imponujące hmm... poSALCEśladki. A widownia jak w euforii: wyje, bije brawo, robi miny świadczące o tym, że mają ochotę na zwrócenie tego, co zjedli przed chwilą.
Generalnie jest SUUUUUUUUUUPER!!!

Cóż to może być? Najadłam się na kolację dziwnych rzeczy i teraz śnią mi się groteskowe koszmary?
Nie.
To może zaczytuję się w jakiś scenariuszach teatralnych, czy książkach wieszczących, że zaczynamy się cofać w rozwoju?
Nie!
A może to jest jakaś terapia zbiorowa dla totalnych czubków?
Również nie, a może i tak. To Amerykanie. I ich ukochany The Jerry Springer Show Jak przez przypadek natknęłam się na ten program w telewizji Puls, to nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Nie chcę tutaj obrażać Amerykanów, ale oglądając to utwierdziłam się w przekonaniu, że... A może jednak nie powiem, w jakim przekonaniu się utwardziłam, nie wypada mówić źle o bliźnich.
W telewizji widziałam już różne rzeczy i raziły mnie one mniej lub bardziej, ale zawsze przechodziłam nad nimi do porządku dziennego. Ale to?
Nachodzi mnie tutaj jakże już oklepane pytanie: Jak bardzo człowiek jest się w stanie upodlić dla pieniędzy? Niestety bardzo. I taki sposób (nawet jeśli wyreżyserowany) sprzedawania swojej intymności potrafię przyrównać tylko do filmu pornograficznego. Bo do jasnej cholery trzeba mieć chociaż minimalne poczucie własnej godności.
Skoro takie programy zaczynają być sprowadzane do polskiej telewizji, to niestety tylko patrzeć jak poczciwa i już nie-kontrowersyjna Ewa Drzyzga będzie musiała odejść na emeryturę, by na jej miejsce mogło wskoczyć jakieś kolejne wcielenie Jerrego. Kogo widzicie w jego roli? Może Zygmunt Chajzer by się nadawał: w końcu ma już niejakie doświadczenie w prowadzeniu programów, które popularność zyskują dzięki ludziom, którzy dają się dobrowolnie poniżać za pieniądze?

Wiem, że nie powinno się publikować takich emocjonalnych postów, bo mogą one wydawać się po prostu śmieszne, ale co mi tam. Mnie to oburza i już!

A tutaj fragment rzeczonego programu, żeby nie było, że zmyślam :P

czwartek, 8 kwietnia 2010

Telewizyjne serwisy informacyjne w Polsce, czyli niusyzacja telewizji

Drodzy blogowicze i telemaniacy!

Potraktujcie mój wpis jako skromny wstęp do jutrzejszych zajęć z teorii telewizji.

Historia serwisów informacyjnych w Polsce sięga 1956 roku, kiedy na ekranach pojawia się program Wiadomości Dnia, przemianowany w 1958 roku na Dziennik Telewizyjny. Przez długie lata był on jedynym źródłem informacji i jednocześnie potężnym narzędziem propagandy dla władz. Od początku wiadomości te nadawane były o godz. 19.30.

W 1989 roku, po przemianach politycznych w Polsce, Dziennik Telewizyjny zastąpiono Wiadomościami. Pierwsze wydanie, które miało miejsce 18 listopada 1989 roku, obejrzało ponad 62 procent Polaków powyżej 15 roku życia. 26 czerwca 1986 roku wyemitowano pierwszy Teleekspress, który był przeznaczony dla młodej widowni. W TVP2 od 2 września 1991 roku istnieje Panorama. W roku 1992 pojawia się Polsat, a wraz z nim produkowane od samego początku Informacje.

Przełomem dla telewizyjnych serwisów informacyjnych były Fakty, nadawane w TVN od 3 października 1997 roku. Był to pierwszy program informacyjny w stacji komercyjnej, który przełamał monopol Wiadomości. Fakty już na starcie zaskoczyły widzów i konkurencję nowatorską, niespotykaną do tego czasu w Polsce formułą. Fakty wzorowane są na serwisach informacyjnych jakie istnieją w Stanach Zjednoczonych od lat pięćdziesiątych. Główną rolę odgrywa w nich prowadzący, który jest nie tylko wizytówką programu, ale i całej stacji. Nazywany jest anchormanem (od ang. ‘anchor’ – ‘kotwica’, anchorman to najsilniejszy zawodnik w sztafecie). Wzorem amerykańskim twórcy programu wyeksponowali rolę prowadzącego, który nie tylko sam pisze teksty, ale ma wpływ na dobór materiałów prezentowanych w danym wydaniu informacji. Pełni on funkcję pośrednika pomiędzy stacją, widzami a pozostałymi reporterami. Staje się on jednocześnie prawdziwym autorem, autorem implikowanym oraz narratorem pojawiającym się na ekranie, podczas gdy widz w domu staje się symultanicznie odbiorcą wewnątrztekstowym, widzem implikowanym oraz prawdziwym widzem, mając wrażenie bezpośredniej, interpersonalnej komunikacji (patrz: Kozloff S, Teoria narracji a telewizja).
Fakty charakteryzują się rozbudowaną dramaturgią, typową dla sensacji. Podawane informacje są „sensacyjne” i nie pozwalają uwadze widza osłabnąć choćby na chwilę. Twórcy programu osiągają ten efekt konsekwentnie stosując schemat polegający na podawaniu wiadomości nudnej na przemian z pasjonującą. Fakty jako pierwsze wprowadziły tzw. forszpany, czyli krótkie zapowiedzi najważniejszych tematów. Również w Faktach po raz pierwszy w polskich wiadomościach pojawiły się puenty, wypowiadane przez reporterów i umieszczane na końcu, bądź w środku przygotowanego materiału, czyli tzw. stand-upy. Warto też zwrócić uwagę na elementy graficzne, które wprowadzane są po to, by urozmaicić podawane informacje – Fakty chętnie stosują mapy, schematy, wykresy, plansze. Warty podkreślenia wydaje się także fenomen multiplikacji przekazywanych informacji, czyli umieszczania pasków informacyjnych u dołu ekranu oraz po boku.

Rok 2003 przyniósł na polskim rynku telewizyjnym duże zmiany, których bohaterami są programy telewizyjne. Utworzono TVN 24 – pierwszy polski kanał informacyjny 24/7. TVN 24 wzorowany był na amerykańskim CNN. Pod koniec 2007 roku wystartowała TVP info, kanał informacyjny Telewizji Polskiej, a w 2008 roku stacja Polsat zaczęła nadawać swoją telewizję informacyjną Polsat News.

Źródło: Guzik Kinga, Rewolucja „Faktów” i niusyzacja telewizji, [w:] 30 najważniejszych programów TV w Polsce, red. Godzic Wiesław, Warszawa 2005, s. 19-28.

A na koniec: profesjonalizm dziennikarzy TVN :)

wtorek, 6 kwietnia 2010

"Wiadomości w naszym dzienniku będą dobre lub złe (...) ale zawsze prawdziwe"

"Premier... wykorzystać tak piękną lipcową niedzielę, ale wrócić z wakacyjnego wypoczynku na 19.30 i główne wydanie Wiadomości"

A jakże inaczej. Najważniejsze sito informacyjne od lat. Emitowane w zamian za niegdysiejszy
Dziennik telewizyjny. (Dla niektórych 19.30 to nadal czas "na Dziennik").

Średnio udany montaż, jednak idea była zacna. Zakładała autorytet (!?) premiera RP, który bez wątpienia przerwie swój wypoczynek i poświęci najbliższe kilkadziesiąt minut na przegląd informacji zaserwowany w głównym daniu programu Pierwszego Telewizji Publicznej przez
Wiadomości. A my maluczcy powtórz(y)my za nim ów gest.

Odkąd pamiętam ktoś wokół mnie zawsze zarzucał programowi oportunizm czy konformizm. Kiepsko odnajduję się w tym, co dzieje się aktualnie na szachownicy walki o władzę w Polsce. Tymczasem trafiłam w jednym z moich ulubionych miejsc w sieci na grupę Nie oglądam Wiadomości na TVP 1. Przypuszczam, że zmotywuje mnie to do historycznej analizy poglądów prezentowanych przez twórców Wiadomości od 18 listopada 1989 roku (data premiery) po dziś dzień... Ale to wszystko po gorączce czerwcowych nocy (czyt. egzaminów).

Wish me luck!

sobota, 3 kwietnia 2010

Szparag w roli głównej czyli czego to Niemcy nie wymyślą

W sumie to nie jadłam nigdy szparagów. Nawet za bardzo nie wiem jak wyglądają. Ale mój ukochany program "Galileo" (http://www.teleman.pl/prog-6892962-galileo.html) jak zwykle przyszedł mi z pomocą;D
W dzisiejszym odcinku dowiedziałam się zatem jak rozpoznać swieżego szaparaga, z czym go jesc i jak przechowywać. Teraz będę już pamiętać, że najsmaczniejszy szparag musi wydawać specyficzny dźwięk kiedy pocieramy go o drugiego przedstawiciela gatunku. Co więcej polanie szparagów 60 gramami stopionego masła pozwala naszemu bohaterowi zachować wartosci odzywcze podczas pieczenia. I nie pytajcie mnie dlatego akurat taką iloscią, bo tez nie mam bladego pojęcia, skoro waga szparagów ma być dowolna.
Jak latwo sie domyslic 10 minut z tym uroczym warzywem (każdy odcinek "Galileo" sklada sie z kilku reportaży tej dlugosci) doprowadził mnie do zadania sobie fundamentalnego pytania: Na Boga, dlaczego ja to oglądam? Z pewnoscią nie założę plantacji szparagów, a więc tajniki jego uprawy na nic mi się nie przydadzą. A skoro tak do kogo do kogo skierowany jest ten program i na czym polega jego fenomen?
Otóż dla niewtajemniczonych, program "Galileo" to program popularnonaukowy, nadawany na antenie telewizji tv4 od 2007 roku. Jest realizowany z użyciem materiałów swego niemieckiego pierwowzoru, emitowanego przez stację ProSiebien (http://www.prosieben.de/) w 1999 roku. Podczas ok.45 minut (1h z reklamami) widz poznaje kulisy produkcji przedmiotów codziennego użytku, przyczyny rozmaitych zjawisk oraz ciekawostki ze swiata. Czyli ogólnie rzecz biorąc może zglebic mechanizm powstawania grzmotu, zwiedzić fabrykę opon albo dowiedzieć się czy da się podrobić batona snickers

Oczywiscie z wlasnego doswiadczenia wiem, ze te informacje zapomina się tak szybko jak je przyswaja. Choc nie zmienia to faktu, ze ma się wrażenie, iż po tym programie zyskuje się jakąs wiedze. Niewazne ze dotyczy ona domowej produkcji żelków, grunt ze zaspokaja dziecięce pragnienie poznawania swiata. Bo z tym wlasnie kojarzą mi się poruszane tam kwestie, w rodzaju "Dlaczego cytryna jest żólta?".
Niemniej jednak programy popularnonaukowe (a w tym "Galileo") postrzegane są jako polaczenie rozrywki z nauką. Trudno temu zaprzeczyc, gdyz zlebiana tam problematyka jest skwapliwie są udokumentowana. Fakt, ze ta lekcja prawdopodobnie na nic sie nie przyda, wcale nie zmniejsza przyjemnosci z oglądania;) Dlatego zachęcam do poprawiania sobie humoru w kazda sobote i niedziele, o godz. 19, na stacji tv4=)